Kto nas zna bliżej, wie, że oboje bardzo lubimy grać w tenisa stołowego. To także Krzychowa pasja z dzieciństwa. Od 2014 roku Krzych znów grywa w tenisa. Ale przyznam się, że wtedy w 2014 to całkiem przypadkiem znów stanął przy stole, by spróbować zagrać. A tyle sama mówiłam, że bariery są w naszych głowach.. by wracać do rzeczy, które lubiło się robić przed udarem. I wtedy, kiedy w 2014 roku nasi znajomi spontanicznie zaproponowali secika przy stole, prawie popukałam się po głowie.. że jak, że Krzych ledwo chodzący, niestabilny miałby grać.. I co? Byliśmy zaskoczeni, że Krzych nie tak źle sobie radził (jak na jego stan ruchowy oczywiście), i jeśli tylko odpowiednio nakierowaliśmy piłeczkę w zakresie ruchu jego zdrowej ręki – to był wtedy już w stanie ją odbić (co przy uszkodzeniach mózgu jakie ma Krzysiek, wcale nie jest rzeczą oczywistą, i nie chodzi tylko o stabilność ciała, ale przede wszystkim o zaburzoną orientację wzrokowo ruchową).
Kilka lat temu, po tym jak przeczytaliśmy artykuł, z którego wynika, że gra w ping-ponga to (podobno) najlepszy sport dla naszych półkul mózgowych zmieniliśmy totalnie z Krzyśkiem postrzeganie tej gry i na stałe wpisaliśmy grę w nasz grafik aktywności.
Przed pandemią należał do amatorskiej ligii tenisa stołowego, grając regularnie co tydzień. Co jakiś czas ma też indywidualne treningi z trenerem Szymonem Galasem (pozdrawiamy ciepło). Obecnie to nie tylko forma aktywności, która pozwala oderwać się od tego co na co dzień, ale też trening mózgu. Z takim też zamiarem w 2017 r zaczynaliśmy treningi z Szymonem – aby 'rozruszać’ komórki mózgowe, pobudzić neuroplastyczność mózgu. Dziś, pomimo ograniczeń fizycznych oraz ograniczonego pola widzenia naprawdę świetnie sobie radzi przy stole 🙂
Jak pisze Daniel G. Amen (neurofizjolog kliniczny, psychiatra i ekspert w dziedzinie obrazowania mózgu), gra w tenisa stołowego:
„zapewnia świetny trening aerobowy i różnorodny ruch zarówno górnej, jak i dolnej połowy ciała – skręty, skłony, wyciąganie się do góry, przesuwanie się na boki. Poza tym, to także znakomity trening dla mózgu. Świetnie wpływa na koordynację między dłonią a wzrokiem oraz refleks (móżdżek i płaty ciemieniowe). Trzeba się skoncentrować (kora przedczołowa), żeby śledzić przemieszczanie się piłki w przestrzeni (płaty ciemieniowe i potyliczne), poradzić sobie z podkręcaniem (także płaty ciemieniowe) oraz planować zagrania i strategie (kora przedczołowa i móżdżek). Następnie musisz doprowadzić sprawę do końca i skutecznie realizować tę taktykę (ponownie kora przedczołowa i móżdżek). A przez cały czas trzeba zachować spokój, żeby się zbytnio nie zdenerwować przy piłce meczowej (jądra podstawne). Nie możesz też rozpamiętywać punktu straconego parę minut wcześniej (przedni zakręt obręczy) ani wybuchać, kiedy popełnisz błąd (płaty skroniowe).”
*Źródło: http://www.danielplan.com/healthyhabits/worldsbestbrainsport/