Historia choroby

w 2010 po nagłej utracie przytomności Krzyśka usłyszeliśmy w szpitalu diagnozę: udar krwotoczny mózgu, krwiak śródmózgowy okolicy ciemieniowo – potylicznej prawej. Naczyniak tętniczo żylny głębokich struktur mózgu pogranicza czołowo – ciemieniowego. Wykonano ewakuację krwiaka oraz embolizację naczyniaka (zamknięcie nieprawidłowego skupiska naczyń).

4 tygodnie później, stan po wybudzeniu ze śpiączki: głęboki niedowład lewostronny, zaburzenia pamięci i podstawowych funkcji poznawczych, niedowidzenie lewostronne, porażenie nerwu VII lewego twarzy.

Co to dla nas oznaczało?

Z osoby energicznej, wysportowanej, Krzysiek w jednej chwili stał się osobą całkowicie uzależnioną od pomocy innych.

Po udarze Krzysiek traci władze w lewej ręce i nodze. Leży, nie jest w stanie nawet siedzieć. I mózg przestaje poprawnie działać: nie pobiera nowych informacji i ich nie odtwarza, nie czyta, już przy drugim zdaniu, zapomina co było w tym pierwszym. Nie potrafi liczyć (barierą jest już działanie 2+2), nie przeliteruje wspak wyrazu, nie ma impulsów do działania, jest bierny. Krzysiek nie może rozmawiać z ludźmi, bo nie skupi się na wypowiedzi, już po drugim zdaniu traci wątek. Nie rozumie metafor i emocji innych ludzi. Mózg nie ma żadnych potrzeb. Wystarczy mu „patrzenie w sufit”.

 

—————————————————————————–

16 września 2010r, dzień jak co dzień; godz. 1700, jak każda inna. To właśnie tego dnia, los zweryfikował nasze wspólne plany nie tylko na najbliższą, ale i na dalszą przyszłość.

Nagle Krzysztof stracił przytomność. Telefony i niepokojące oczekiwanie na karetkę, w trakcie którego każda minuta jest wiecznością. Krzysztof trafia do Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu. Wykonano tomograf komputerowy. Diagnoza brzmi jak wyrok: krwiak śródmózgowy okolicy ciemieniowo – potylicznej prawej. Naczyniak tętniczo żylny głębokich struktur mózgu pogranicza czołowo – ciemieniowego. Był to dla mnie szok! Żadnych wcześniejszych objawów, Krzysiek – silny i wysportowany, nigdy nie chorował, nigdy nie skarżył się na bóle głowy, ma zaledwie 30 lat. Krzysztof został przewieziony do Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu na oddział neurochirurgii, gdzie lekarze podjęli się embolizacji AVM oraz ewakuacji krwiaka śródmózgowego. W kilkugodzinnej nocnej ciszy, w oczekiwaniu na koniec operacji, do głowy przychodziły mi najczarniejsze myśli. Nasze beztroskie życie legło w gruzach, runęły marzenia. Po 10 godzinach mogłam wejść na salę intensywnej terapii i zobaczyć Krzysztofa. Pierwsze odwiedziny na takim oddziale to ciężkie przeżycie, mnóstwo aparatury podtrzymującej podstawowe funkcje życiowe. Mimo złych informacji  (znaczne uszkodzenia mózgu;  lekarze mówili, by przygotować się na najgorsze) staram się nie dopuszczać najgorszego i  ufać, że jednak uda nam się z tego wyjść. W duchu powierzyłam  Bogu życie Krzysztofa.

Tydzień Krzysztof przebywał na oddziale intensywnej opieki w Szpitalu Miejskim, a następnie został przewieziony z powrotem do Szpitala Wojewódzkiego. Tam,  pod specjalistyczną aparaturą, walczy o życie. Po 21 dniach lekarzom udaje się w końcu wybudzić Krzyśka ze śpiączki. Niewiele pamiętam z tych 3 tygodni po operacji. Kiedy  stan ustabilizował się, Krzysiek przeniesiony zostaje na oddział poudarowy z intensywnym nadzorem, gdzie przebywa do 27.10.2011r.

Zostajemy wypisani ze szpitala. Rozpoczynamy okres żmudnej rehabilitacji

 

27.10.2010-16.02.2011 

Szpital Zakonu Bonifratrów

Tutaj w Piaskach, w Szpitalu Zakonu Bonifratrów zaczął się długi, prawie czteromiesięczny okres hospitalizacji i rehabilitacji pod okiem specjalistów. Krzysztof  chętnie wykonywał wszystkie ćwiczenia, nawet te sprawiające ból. Ćwiczenia były żmudne, ale jak mówił Krzysiek: „Z  tym sobie poradzę, będzie dobrze”. Bardzo dzielnie je znosił. W lutym 2011 roku Krzysztof wreszcie opuścił  oddział rehabilitacji i wraca w końcu – po 5 miesiącach! do domu. Kolejne dni życia Krzyśka mijały nadal  pod okiem rehabilitantów.

 23.03.2011-25.05.2011

Zakład Opiekuńczo-Leczniczym i Rehabilitacji Medycznej w Poznaniu

Nie nacieszyliśmy się jednak długo wspólnym pobytem w domu. Miesiąc później znów Krzysztof znalazł się w Ośrodku na kompleksowej rehabilitacji, tym razem w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym i Rehabilitacji Medycznej w Poznaniu. Przebywał tam 6 tygodni.

11.07.2011-06.08.2011

Centrum Rehabilitacji Votum Rehaplus

W okresie 11.07.2011-06.08.2011 Krzysztof przebywał w prywatnym Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej VOTUM w Krakowie, który specjalizuje się w rehabilitacji osób z ciężkimi dysfunkcjami neurologicznymi.

Przeczesując Interent, nawiązując kontakty z osobami w podobnych sytuacjach trafiamy na Gabinet rehabilitacji funkcjonalnej Fizjo-center w Krakowie. Szybka decyzja i jedziemy na pierwszy testowy turnus (01.09.2011 – 29.09.2011). Krzysztof poddawany jest tu kompleksowej,  intensywnej (5 godzin dziennie) rehabilitacji. Rehabilitanci – Maciek i Michał- okazują się wyśmienitymi specjalistami. Kolejny turnus od 31.10.2011 – 10.12.2011, potem styczeń 2012r.  Poczuliśmy, że znaleźliśmy „swoje miejsce rehabilitacji”. Jest nadzieja na poprawę stanu zdrowia i sprawności.  Zostajemy tu na ponad 2 lata (do końca 2013r).

Centrum Rehabilitacji Kinesis

Rok 2014 to czas dużych zmian. Po raz pierwszy decydujemy się na nowe miejsce rehabilitacji.

Rozpoczynamy rehabilitację w bydgoskim centrum Kinesis, w którym Krzysztof jest prowadzony do dnia dzisiejszego.

W przerwach pomiędzy pobytami  w Krakowie, a teraz w Bydgoszczy Krzysztof ćwiczy w domu pod czujnym i wymagającym okiem fizjoterapeutki p. Magdaleny Goliwąs.

ROK 2015

– intensywnych turnusów rehabilitacyjnych w Bydgoszczy w Centrum Kinesis ciąg dalszy. Schemat: miesiąc na turnusie miesiąc w domu (gdzie prowadzi nas Magdalena Goliwąs – 6h tygodniwo + godzina z neuropsychologiem). Trochę lużniej w wakacje – czerwiec lipiec robimy bez turnusu. Trzeba czasem złapać oddechu 😉

– zaczynamy nowe – rozpoczynamy REIKI. Idziemy niepewnie, z dozą nawet niedowierzania. To co się stało z pamięcią przeszło nasze wszelkie oczekiwania.

ROK 2016

– turnusy rehabilitacyjne w Kinesis (w sumie 5 miesięcy)

– 30 stycznia Krzych łyka ostatnią tabletkę leków przeciwpadaczkowych (edit: cały 2016 rok jesteśmy bez ataku!)

– lato: idziemy na naukę pływania. Szok – Krzych zaczyna samodzielnie pływać.

– lato: dodajemy nowe  – zaczynamy chodzić na osteopatię (spotkania raz na mc/2mce)

– lato: stawiamy na ćwiczenia orientacji przestrzennej,  krzych zaczyna się sam poruszać transportem publicznym po Pozananiu

– lato: zaczynamy nową terapię ręki w centrum rehabilitacji Stanley w Poznaniu

– zagrał dla nas sam Rysiek Peja!

– nasza historia była w lokalnej gazecie

– lato: wykupujemy pakiet na Netflix i zaczynamy oglądać serial, od razu z grubej rury bo House of Cards, początki są dla Krzycha masakryczne, ale w grudniu mózg zaczyna ogarniać fakty, wydarzenia, i w końcu mózg zadąrza za akcją w danym odcinku

– zaczynamy terapię u nowego neuropsychologa

ROK 2017

– intensywne turnusy w bydgoskim Kinesis (23.01.-18.02; 20.03- 14.04; 08.05-04.06), w domu prowadzi nas Magda Goliwąs (tygodniowo 3x2h)

– 20 stycznia 2017 – Krzych siada poraz pierwszy od udaru za kierownicą auta

– chodzimy na basen już bez instruktora 🙂

– 1 kwietnia, to PRZEŁOM, krzych sam w bydgoszczy ogarnia dojazd na pkp i przyjeżdza pociagiem do Poznania na weekend

– wakacyjny krok milowy: jedziemy w góry, i Krzych ZDOBYWA szczyt Szrenica

– nowość: turnusy w poznańskim centrum rehabilitacji Stanley (26.06. -05.07.; 21.08-31.08)

2018-2021 – walczymy cały czas, pokazując to nasze życie codzienne na Instagramie i Facebooku. Zbierzemy się w końcu i wypiszemy kroki milowe z tych lat i tutaj. Bo dobrze samemu też czasem spojrzeć na te sukcesy, by docenić gdzię się jest teraz 😉